P
rzechadzając się wczorajszego wieczoru po okolicznym lesie, zauważyłam w oddali prześwitujące jakieś wysokie kamienie i szczątki pomników.
Postanowiłam to sprawdzić, choć na pierwszy rzut oka wydawało się całkiem blisko, to szłam w to miejsce prawie pięć godzin, odpoczywając kilka razy.
Po tak długim czasie dzień kładł się spać, a noc pomału rozpościerała swój czarny welon nad okolicą.
Szarówka, która okryła las, zdawała się gęściejsza niż zwykle,
jednak nie zrezygnowałam, ciekawość była silniejsze, choć wewnętrzny głos mi mówił...
Wracaj, wracaj!.
Zupełnie nie wiedziałam, co zobaczą moje oczy, kiedy dojdę bliżej,
a jednak nie czułam strachu.
Kiedy zbliżyłam się do tego miejsca, zobaczyłam coś, czego bym się nie spodziewała, a mianowicie zrujnowany stary cmentarz,
a właściwie cmentarzyk.
C
ały był zarośnięty chwastami i zdewastowany,
a pośrodku dumnie wznosiła się kaplica, na której czas odcisnął swoje piętno.
Postanowiłam zbadać temat, w tym celu zrobiłam odręczne szkice i wracając do domu, cały czas myślałam, gdzie dowiem się czegoś.
Na strychu mojego domu widziałam swego czasu jakąś tajemniczą skrzynię zamkniętą i zakurzoną.
C
o może zawierać i jakie tam znajdę tajemnice,
tego wam teraz nie powiem, kiedy ją otworzę i zobaczę zawartość,
postaram się opowiedzieć co, zawiera owa skrzynia i czy daje rozwiązanie zagadki cmentarza.
PS: skrzynia wygląda znajomo, proszę się z nią obchodzić ostrożnie :)
Ja otwieram wszystko od razu - nawet nieswoje!