PRZEMÓWIENIE PROGRAMOWE
Kanclerza Księstwa Sarmacji
Srebrny Róg, 6 lutego 2019 roku
Szanowni Państwo, kochani moi,
Wystąpienie będzie bardzo krótkie. Wygłaszam exposé już po raz piąty, więc myślę iż śmiało mogę sobie darować przedstawianie siebie, swojej filozofii rządzenia i jego stylu, czy innych pokrewnych tematów.
W kwestiach legislacyjnych, chciałbym
dokończyć proces przenoszenia polityki zagranicznej pod skrzydła Rządu. Poprzednia próba wyszła całkiem średnio i wymaga to pewnego doszlifowania. Stosowny projekt ukazał się już w Sejmie i niedługo będzie głosowany. Zamiast rozpisywać się nad problematyką jego założeń, zaproszę do zapoznania się z nim na Sali obrad.
Kolejną sprawą jest, w miarę możliwości,
okiełznanie partyzantki w Dzienniku Praw. W zasadzie nie do końca wiadomo kto nim administruje, gdyż Rada Ministrów zarządza jedynie dostępami, więc domniemywać należy, iż kwestie techniczne pozostają w rękach NIA. Problem polega jednak na tym, że nie ma jednego organu który mógłby nadzorować to, jak w praktyce odbywa się edycja i korzystanie z DP. Akty są kategoryzowane źle, nie mają wymaganego brzmienia poprzedniego, są pisane różnymi stylami redakcyjnymi. Zmiany często nie są prawidłowo opisywane, hasła rozdawane są jak się chce. Jeżeli więc wystarczy czasu i determinacji, chciałbym doprecyzować pewne techniki prawodawcze i chwycić za pysk zaplute karły reakcji, które to narobiły w Dzienniku bigosu.
Co do polityki zagranicznej, będzie to w tej kadencji paradoksalnie ciężkim kawałkiem chleba. Są dwie kwestie, które trzeba uregulować jak najszybciej —
status Baridasu w Sarmacji, który od czasu abdykacji poprzedniego króla, jest zawieszony w próżni, oraz
zasady bytowania Bialenii w ramach Księstwa. Obecny status ani nie zadowala Bialeńczyków, ani Sarmacji. Republika stoi przed wyborem, czy ma dołączyć do Sarmacji na takich samych zasadach jak reszta, czy postawić na niezależność — co w dłuższej perspektywie nie gwarantuje utrzymania statusu quo. Sprawa jest trudna, a obecna umowa nie jest rozwiązaniem docelowym.
Oprócz tego, należy zrobić
kwerendę naszych ambasad, które obecnie poumierały. Jakkolwiek nie jest to może sprawa pierwszej potrzeby (ani pewnie nawet drugiej i trzeciej), to jeżeli powstało zamieszanie przy okazji przenoszenia dyplomacji z Dworu na Rząd, pasowałoby je posprzątać.
Chciałbym również
podpisać umowę dotyczącą wzajemnych stosunków z Rotrią. Poprzednie próby skończyły się przerwaniem procesu z racji zamieszania z aktywnością Papieża, a kontakty między naszymi krajami przybierają ostatnio na sile. Ponownie jak w akapicie poprzednim — skoro proces zaczęto, to warto go skończyć. Chociaż i to może być trudne, z racji opróżnienia tronu w Państwie Kościelnym.
Oczywiście nie sposób pominąć
kwestii dreamlandzkich roszczeń, jaki Rząd Królestwa podniósł w trakcie kampanii jak i exposé. Nie będzie zaskoczeniem stanowisko Rady Ministrów Księstwa, iż prędzej świnia poleci w kosmos w rakiecie własnej konstrukcji, niż Dreamland postawi nogę na Awarze. Nie planujemy powrotu do niestworzonych pomysłów pewnych grup społecznych w Sarmacji, jakoby Awarę można było oddać czy też sprzedać.
Polityka
gospodarczo-finansowa to płaszczyzna, na której obecnie ciężko coś zmienić. Między innymi z tego względu, gdyż Rząd mający oparcie w całym Sejmie, w zasadzie… nie ma go nigdzie. Jakkolwiek swoje prywatne stanowisko co do ostatnich zmian w finansach publicznych przedstawiłem, to jednak posłowie mieli zdanie odmienne, a próba odkręcenia tego przy użyciu tego samego zestawu kart (czyli posłów) skończyłaby się albo na porażce, albo na podkopaniu poparcia Rządu. W związku z tym, siłą rzeczy status quo będzie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.
Z rzeczy bardziej przyziemnych, chciałbym
uruchomić ponownie sarmacki serwer Minecraft. Zawsze to jakaś kolejna forma spędzania czasu we własnym gronie. Pierwsze kroki zostały poczynione, idziemy pewnie i szybko, i to bez wiązania sznurowadeł.
Więcej niestety obiecać nie mogę. Nie planowałem zostawać Kanclerzem, ani jak się ostatecznie okazało, lenistwo przy wyborach sejmowych nie zapewniło mi nawet miejsca w parlamencie. Z racji ekstraordynaryjnego trybu uformowania obecnego Rządu, zrobić coś więcej niż powyższe obietnice będzie może nie tyle ciężko, co zwyczajnie bez wcześniejszego planu, trzeba kombinować na bieżąco. W trakcie kadencji pewnie wyjdą inne rzeczy do załatwienia, póki co musi wystarczyć plan minimum. O postępach w realizacji programu oraz uzupełniania go o kolejne punkty, będziemy (mam nadzieję) informować via Ministerstwo Prawdy.
Dziękuję i pozdrawiam
KANCLERZ KSIĘSTWA SARMACJI
/—/ Arped-Friedman
Ja jestem za włączeniem, ale jestem chyba jedynym Bialeńczykiem, który tak myśli.