Wielu militianos i militianas nie ustaje w walce o lepsze jutro. Całymi dniami i nocami, biegają, strzelają, skaczą, są wybuchy, dziwki, lasery, cycki, granaty, bomby, latające klozety, Danny Glover i terroryści w wieżowcach. Co najważniejsze mimo tylu obowiązków (wspomniałem, że przy okazji ratują z potrzasku nieporadnych żołnierzy KSZ, mając ze sobą jedynie jeden automat karakachanowa z amunicją, granat plazmowy i karty z kubańskimi baseballistami?) nie zapominają skąd się wywodzą i sumiennie wykonują wszystkie zlecane im przez innych militianos i militianas, rozkazy.
Dzisiaj, zebraliśmy się wszyscy w świetlicy Gimnazjum im. Nauczyciela z Kubłem na Głowie (Kryzysowa, dojazd tramwajami 8 i 9), aby uhonorować troje naszych kolegów awansami na wyższy stopień w zajebistej hierarchii. Warto tutaj wspomnieć jak wygląda procedura przyznawania awansów w La Militia el Regulo. Wszystko zaczyna się w horyzontalnym skrzydle Pałacu Gubernatorskiego (Trakt Baridajski, dojazd szóstką), a konkretnie w pokoju 69, gdzie codziennie o 19:00 specjalnie do tego wyselekcjonowany urzędnik przegląda rankingi punktosów i przy użyciu arcyskomplikowanej tabelki (za stworzenie której, Ivo Karakachanow został nagrodzony kolejną nagrodą Nóbla) sprawdza czy komuś nie należy się aby awans. Jeżeli nie, kończy prace i idzie się schlać, jeżeli tak, procedura jest bardziej skomplikowana. Równo o 19:13 wykonuje telefon do kierownika swojego skrzydła urzędniczego i wzywa go przy użyciu skomplikowanego, zmienianego co 32 godziny i 44 minuty szyfru. Kierownik o 19:15 dociera do 69. i sprawdza czy pracownik nie popełnił błędu, jeżeli tak sprzedaje mu kopa w brzuch i wraca do oglądania brugijskich hokeistów w akcji, jeżeli awanse faktycznie się należą dzwoni o 19:20 do szefa kancelarii El Presidente. Szef kancelarii zapisuje wszystkie awanse na ostatniej stronie "Playboya" i wraz z resztą dokumentów zanosi je o 19:25 do El Presidente, który wspomina o nich w swojej codziennej rozmowie telefonicznej z El Gubernatore o 19:30 i przedstawia je do rozważenia. Najzacniejszy z południowych baridajczyków ma 48 godzin na rozważenie zasadności awansów, swoją decyzję przekazuje przy okazji następnej rozmowy z El Presidente, który niezwłocznie udaje się do siedziby La Militia el Regulo, zjeżdża windą do schronu atomowego zlokalizowano czternaście kilometrów, dwieście metrów, trzynaście centymetrów i dwa i pół nanometra pod ziemią. Ciągnie za klamkę drzwi z przytwierdzoną tabliczką "Ścisły sztab", przechodzi przez korytarz, daje sobie zrobić loda, wchodzi do swojego gabinetu i przy użyciu papieru kancelaryjnego i kredki bambino wypisuje oficjalne decyzje o awansach, które pocztą służbową rozchodzą się po LMR, a potem idą w świat. Po tym krótkim wstępie, przechodzimy do sedesu całej sprawy.
Regulista banano Akrypa Swarzewski, za wzorową postawę i służbę ku chwale zajebistości Republiki Południowego Baridasu, zostaje awansowany na stopień canara. Od teraz jego ramię będzie zdobić klasyczna ludowa kokardka z jednym zakrzywionym bananem.
Viejo regulista Michał Hodża Kiełbasa-Krakowski za wzorową postawę i służbę ku chwale zajebistości Republiki Południowego Baridasu, zostaje awansowany na stopień regulisty banano. Od teraz jego ramię będą zdobić cztery szyny tramwajowe.
Regulistina Karolina von Lichtenstein za wzorową postawę i służbę ku chwale zajebistości Republiki Południowego Baridasu, zostaje awansowana na stopień viejo regulistyny. Od teraz jej ramię będą zdobić dwie szyny tramwajowe.
Gratulujemy i przechodzimy do tego na co wszyscy czekamy - czas na słit focie.
Jedziemy popatrzeć jak awansują naszych
- Koledzy, awansowali Kiełbasę!
- Jestem tu incognito
Stare wojsko uważnie obserwuje...
... niżsi stopniem, wiedzą jak się bawić w te klocki
- Awansowali Akrypę? Będzie chlanie!
Karolina i jej gustowne nakrycie głowy
Nikt jeszcze nie zasponsorował tego artykułu.
Miliciano nie pije. Żłopie.
Nakrętka cofająca gazy prochowe na lufie jest, było nie było :-)