W ostatnim czasie MSZ działało w zasadzie na trzech polach: relacji z bliskimi sąsiadami, relacji z państwami Orientyki i relacji z dalekim wschodem, tj. Vaarlandem. Postaram się nakreślić - na tyle, na ile wolno mi to zrobić publicznie - stan naszej dyplomacji pod koniec obecnej kadencji.
Zacznę od spraw naszego regionu. Niedawna wizyta JKMości Marcina Mikołaja przyniosła niejakie ocieplenie relacji z Dreamlandem. Należy jednak zauważyć, że zasadnicze przeszkody nie zostały usunięte: Dreamland kontynuuje politykę ingerencji w sprawy państw Orientyki. Pomimo tego spotkanie Jego Książęcej Mości z Marcinem Mikołajem przebiegło - o ile wiem - w atmosferze dalekiej od wrogości, a niedawne zmiany na szczytach dreamlandzkiego rządu dają nadzieję, że kryzys wzajemnych stosunków mamy już za sobą.
Pakt Obronny z Wszechcaratem Angstrem jest istotny nie tylko ze względu na swoje implikacje militarne (które nie są bez znaczenia, skoro kolejny raz w ciągu ostatnich miesięcy mamy na świecie do czynienia z działaniami wojskowymi - o czym niżej). Wszechcarat to naturalny sprzymierzeniec KS ze względu na związki jego mieszkańców (w tym władcy) z Księstwem. POSA jest sposobem, by tchnąć nowe życie w nieco zakurzony termin sarmacki krąg kulturowy.
Z uwagą przyglądamy się wieściom z Orientyki. Ożywione i przyjazne relacje łączą nas z Surmenią - zarówno z Radą Tesmotetów, jak i Królem. Podczas minionej kadencji delegacja rządowa była gościem w Kaharonei; Archont zaś jest częstym gościem na sarmackim IRC. Odpowiedzialnym partnerem są także Austro-Węgry, z którymi występowaliśmy przeciwko patologii poprzedniego kongresu Kontynentu Wschodniego. Obecny kongres także jest przedmiotem zainteresowania MSZ - ze względu na kolejne zmiany geopolityczne w tamtym regionie świata. Kontakty z Rotrią nie były w ostatnim czasie intensywne, ale i nie zanikły, dlatego - być może jeszcze w tej kadencji - MSZ zajmie stanowisko ws. działań Skarlandu.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że terytoria północne w coraz większym stopniu stanowią zupełnie odrębny świat, który nie jest przedmiotem zainteresowania MSZ. Wyjątkiem jest tutaj Bialenia. Nie jest wykluczone, że pojawią się okoliczności sprzyjające poprawieniu stosunków z RB - istnieje co najmniej kilka dróg pokonania trudności, ale Sarmacja potrzebuje do tego partnera po tamtej stronie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest w kontakcie z królem Polski oraz Agurii. Aguria jest państwem, które - głównie z powodów populacyjnych - mogłoby się stać ważnym partnerem KS; poczyniono w tę stronę kroki, choć relacje z Grodźcem nie są przesadnie ożywione. Króla Polski należy wymienić pośród najczęstszych zagranicznych rozmówców MSZ, choć były to w dużej mierze rozmowy poufne.
Osobną kwestią są relacja z Al Rajn. Czy raczej ich brak. Nie podjąłbym się odmrożenia relacji z Federacją, głównie ze względu na to, że nie widzę we władzach AR partnera do rozmowy. Ręce opadają na takie idiotyzmy jak wobec kanclerza Asketila.
Przez cały okres urzędowania mogłem liczyć na Jego Książęcą Mość, kanclerza oraz wiceministra Daniela Kraka de Shall Vie, za co dziękuję. Podobnie bezproblemowej oraz owocnej współpracy życzę mojemu następcy. Nie pokuszę się o formułowanie dalszych kierunków sarmackiej polityki zagranicznej, ponieważ pozostawiam to jemu. Powyższe jest ogólnym, ale dość miarodajnym obrazem tego, na czym stoimy w sprawach międzynarodowych. Odpowiem chętnie na wszystkie pytania za wyjątkiem sakramentalnego: po co nam polityka zagraniczna? Jest potrzebna i już.
1. http://prawo.sarmacja.org/akt,7389.html
2. Nie, nie są.