S
tarosarmacja wbrew pozorom tętni życiem, by nie napisać „jest w amoku” rocznicowym.
Wszędzie słychać mieszkańców, mówiących szeptem, jakby przekazywali sobie jakieś tajemnice.
Na rozdrożach Feru postawiono znak prowadzący do Kowenu, niektórzy zastanawiają się czemu akurat teraz, jak mówi pani Łodyga z warzywniaka
bo tera, to uni się na te rocnice opisujo na rynkach.
Badając sprawę, okazało się, że teraz w modzie starosarmackiej jest mieć tatuaż patriotyczny, zatem każdy zacny mieszkaniec Grodziska, Czarnolasu, Feru czy Nadzieji ustawia się w kolejce do Kowenu, gdzie nasze wiedźmy sprawnie wykonują takie oto tatuaże
A
le to nie wszystko, podobno Siostra Irmina szykuje ciasteczka z wróżbą, a Siostra Yennefer prowadzi przyspieszony kurs hafciarski, gdzie każda Sarmatka może własnoręcznie wykonać herb Sarmacji, który później oprawi w ramki na pamiątkę.
C
ała nasza społeczność przygotowuje się na tę , jakże zacną uroczystość. Obejścia są dokładnie sprzątane, a Ferki Krąg jest miejscem pielgrzymek, gdzie wszyscy składają swe dary bóstwom na pomyślność dalszych rocznic.
A
tmosfera panuje iście świąteczna, a czas nagli, zostały jeszcze tylko ostatnie poprawki i będzie można świętować.
Nawet na plaży w Tropicanie ktoś zostawił napis
Szczególnie w mieście pełnym trupów, używamy maseczek.