
Pewnego dnia przed obrazem przedstawiającym Adama i Ewę spotkali się Teutończyk, Starosarmata, Baridajczyk i Sclavińczyk. Po kilku chwilach kontemplacji dzieła
Teutończyk mówi:
- Spójrzcie tylko na ich doskonałą budowę, atletyczne ciało Adama i blond włosy Ewy. Oni musieli być Teutończykami.
Na co protestuje Starosarmata:
- Ależ skąd! Zwróćcie uwagę na erotyzm tej sytuacji, na ich nagie ciała. On tak męski, ona taka kobieca, z pewnością za chwilę obudzi się w nich pożądanie. To Starosarmaci.
Nie zgadza się z nim Barydajczyk:
- Panowie, czy widzicie szlachetność ich gestów, ich arystokratyczną postawę. To naturalnie Barydajczycy.
Po kilku chwilach milczenia odzywa się Sclavińczyk.
- Nie mają ubrań, nie mają butów, nie mają dachu nad głową, do jedzenia jedno smutne jabłuszko, nie protestują i wydaje im się, że są w raju. To Sclavińczycy...
***
Jakie są największe marzenia Teutończyka?
Córka na okładce Stylowego Pudelka
Syn na okładce Wieści z SLP
Kochanka na okładce Kociaki Zakonu Dionizosa
Żona w programie Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
***
- Co dziś robiłeś na podwórku, mały Teutończyku?
- Udawałem ptaka.
- Śpiewałeś czy ćwierkałeś?
- Jadłem robaki.

W Teutońskim Instytucie Medycznym, teutońscy studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia, utytułowany profesor ze Starosarmacji, nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu.
Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia. Po tych słowach profesor wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Wszyscy wymiotują. Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętność obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na przyszłość proszę o więcej uwagi.
***
Był sobie dom. Dom, jak dom. Parter i trzy piętra.
Na parterze mieszkali Teutoni. Na pierwszym piętrze - Baridajczycy.
Na drugim piętrze - Sclavińczycy. A na trzecim - Starosarmaci.
Co ciekawe, żyli w całkowitej zgodzie.
Pewnego dnia, w dom uderzył samolot. Przeżyli tylko Starosarmaci.
Dlaczego?
Bo byli w pracy!
Podobno śmiechem też można zabić.
Mnie Teutonia w niczym nie przeszkadza! Wręcz przeciwnie, lubię np. Pana Kwaziego (pamiętam, nie JO). No ale narracja "Bij Teutona" obowiązuje a więc w humorze jakoś się przejawia.
Nie ma co rżnąć obrażonych panienek.
Tzn. jasne, nawet się powinno.
Ale nie ma co takich udawać :)
Aż szkoda, że guzik mnie to obchodzi :)
pax!
Swoją drogą, całkiem ciepło i puchato. My tu niewinne podśmiechujki w myśl kultywowania wieloletniej tradycji, a taki Król Teutonii pisze o podludziach. Gratki. Jednak jest w Was coś z prawdziwego Teutończyka, choć koło żadnego nie leżeliście(chyba że z Kwazim śpicie w jednym łóżku, żeby mógł Was indoktrynować przez sen). Jesteście do reszty
otępializteutonieni umysłowo :)@Henio, możesz mi policzyć ten komentarz za dwa.
Bingo ;)
No i od razu lepiej :)
No właśnie – takie i inne żarty pochodzą właśnie od Teutończyków za dawnych lat o Gellończykach, wspominające o ich takim a nie innym postępowaniu. Dziś przerobione przez dobrą pamięć autora na drugą stronę. Co mnie martwi, takie osoby jak diuk Czuguł–Chan do tej pory czerpie z gellońskich tradycji, a swoje wypowiedzi zakrapia negatywnymi cechami. To przykre.
Wasza Książęca Mość, jest mi niezmiernie przykro, iż umieściliście swe serce, wskazujące wyraz poparcia zarówno dla artykułu, jak i godzącą bezpośrednio we mnie wypowiedź diuka. Wielkim bólem jest dla mnie, że WKM, który powinien spajać Sarmację w jedność, tak jednostronnie podszedł do tej sprawy i wręcz wyraził poparcie na godzenie w Teutonię. Przypomnę dodatkowo, iż WKM groził banicją jednemu z mieszkańców Teutonii, za żarty o podobnym tonie. Czy tak ma wyglądać traktowanie Teutonii na równi z innymi samorządami? Czy tak powinien postępować Książę Wszystkich Sarmatów? Wszak ja jestem wiernym poddanym Waszej Książęcej Mości.
Na sam koniec – przy retoryce wygłaszanej w odpowiedzi na artykuł autora, zamieściłem hiperbolę, która mogła być bolesna, dla mieszkańców narodzonych na terenach Gellonii. Nazwanie Gellończyków gorszą rasą było przesadą z mojej strony, a sam tak nie uważam. Żałuję, że użyłem tego stwierdzenia i przepraszam za nie wszystkich, którzy poczuli się nim urażeni.
Nie przepraszam jednak za fakty. A faktem jest to, że zarówno artykuł jak i wypowiedź diuka jest wyrazem najgorszych cech Gellońskich, o jakich w Teutonii się niegdyś mówiło.
Wasza Książęca Mość, mam szczerą nadzieję, że postępowanie WKM było podyktowane ciosem, który przypadkowo trafił w WKM. Jako Król Teutonii głęboko wierzę, że pod Waszym panowaniem, Teutonia może się czuć bezpieczna w granicach Księstwa Sarmacji i nie będzie musiała się zmagać z konfliktami wewnętrznymi. Konfliktami, które chce zafundować autor artykułu.
Tzn. ten wylew myśli.
Że tak trafnie udało mi się tą Antologię stworzyć, oczywiście z pomocą.
Takie przeprosiny może Hrabia wsadzić na półkę nazwaną "Jak nie robić...". To nie są przeprosiny. Nie, kiedy się przeprasza za coś, co tak naprawdę potem powtarza się, nawet ze zdwojoną siłą.
Epatowanie martyrologią teutońską przez kogoś, kto jest niewiele ponad 2,5 roku? Ok, może przed Teutończykami - fajnie to wygląda, może tego łakną, może ich namiestnik się obawia, że źle będzie wyglądał w oczach swoich poddanych, gdy nie poutyskuje na innych od czasu do czasu; chociaż już robienie tego na rocznicy było żenadą. Inna sprawa, że jakoś nie widzę takiego silnego zapotrzebowania - są nawet Teutończycy, którzy działają w Centrali i jakoś nie biczują się teutońskim majem. Ale też - przeciwko komu Hrabia tę martyrologię kieruje? Przeciwko mnie? Przeciwko Sarmatom nie-Teutończykom, którzy byli na rocznicy, a w większości nawet nie kojarzą czym był "teutoński maj"? To już zakrawa na kpinę. Święto Królestwa - proszę bardzo.
A może Hrabia wpisuje się w moją teorię, która nie była odkrywcza, jak wykazał mi diuk Kwazi? Że konflikt nakręca mikroświat. Na prawdę, nie sądzę, żeby Teutonii był potrzebny konflikt, żeby pobudzić aktywność. Teutonia ma bogatą tradycję i nie raz potrafiła zaskakiwać inicjatywami, aktywnością. Przynajmniej nie chce mi się w to wierzyć, że potrzeba jej konfliktu. Nie chcę nawet dopuszczać do siebie myśli, że to jest sposób Hrabiego i jego doradców na ożywienie Teutonii. Jakoś nie widzę napuszonych i obrażonych Sclavińczyków, za to widzę dowcipy i o nich.
Oczywiście, że polubiłem wypowiedź Diuka Radcy. Jest pięknie i celnie wyprowadzony w Hrabiego i nikogo więcej. Więc proszę nie robić z siebie ofiary, a ze mnie tego złego, bo to wpierw Hrabia nazwał m.in. mnie podczłowiekiem, a potem pojawił się wzmiankowany komentarz.
A już wmawianie mi, że GROZIŁEM banicją w tamtej wypowiedzi, jest chamstwem i bezczelnością. Tym bardziej, że reakcja Hrabiego na ten mój post, była zgoła inna... Owszem była to prywatna rozmowa, ale takiej hipokryzji, jak w insynuacjach o groźbach dawno nie widziałem.
Jak już tak Hrabia foszy, to wystarczyło skwitować o copypaście, marnej nawet...
Rejestr zmian
Artykuł, bardzo dobry, momentami nawet śmieszny jak się podstawi za słowo Teutończyk - Gellończyk ;)Ale to tak z przekąsem, żeby każdy zrozumiał. Żarty, żartami i na żartach zakończmy.
Mało kto pamięta, że przecież Diuk K-ski już za to przeprosił!
jest mi niezwykle przykro, że szczere przeprosiny przyjmuje Wasza Książęca Mość za nieszczere. Niestety, mogę przeprosić tylko za użyte przeze mnie słowa, które boleć mogły. I ubolewać mogę, że uderzyły one przypadkowe osoby. Zdaję sobie sprawę, że przesadziłem i nie powinienem takowych używać wobec kogokolwiek. Mogę to tłumaczyć na różny sposób – ale nie będę tłumaczyć rzeczy za które jest mi szczerze przykro. Mijałoby się to całkowicie z celem.
W swojej dalszej wypowiedzi nie brnąłem w tę niefortunną wypowiedź, za którą przeprosiłem. Faktem jest, że Teutonia miała konflikt z Gellonią. Faktem jest, że niektórzy do tej pory wciąż czerpią z tej tradycji walki. I faktem jest, że WKM wziął właśnie tę stronę.
Ja osobiście, w ciągu tych 2,5 roku, najpierw jako Baridajczyk, potem jako Teutończyk napotkałem się na wiele słów i czynów skierowanych przeciwko Królestwu Teutonii. Część była wyjaśniana brakiem aktywności władz prowincjonalnych. Inna część była zwyczajnie kierowana bez jakichkolwiek wyjaśnień. Kolejne przytyki, ataki i słowa niechęci kierowane w stronę Teutonii, utrzymały mnie w przekonaniu, że zapisy historyczne mówiące o Teutonii są prawdziwe. Bo spuściznę starych czasów widzimy do dziś. I wielokrotnie publicznie oświadczałem – nie będę zezwalać na dalsze szarganie reputacji Królestwa Teutonii.
Jestem mocno zdziwiony, jak wiele osób negatywnie przyjęło moją wypowiedź rocznicową. Ja osobiście nie widzę w niej ani krzty martyrologii, ani nic, co mogłoby być uznane za niewłaściwe. Osobiście odnoszę wrażenie, że sam zbieg przymiotnika pochodzącego od nazwy mojego samorządu i nazwy piątego miesiąca w roku, wywołuje reakcję alergiczną. Ja jestem jednak otwarty i liczę na wyjaśnienie tego – dowolną drogą przez kogokolwiek. Jestem wręcz zaskoczony, że Wasza Książęca Mość, nazwał ją „żenadą”, zamiast docenić jej wartości historyczne i jej neutralność.
Jestem też niezmiernie zaskoczony że WKM próbuje mnie wpisać w tę oczywistą teorię o konflikcie. Konflikt nakręca mikroświat – owszem. Lecz krótkotrwale – w ostateczności powoduje jego jeszcze większy marazm. Jestem przeciwnikiem budowy aktywności w ten właśnie sposób i dlatego właśnie sprzeciwiam się tego typu chamskim i wulgarnym wyzwiskom, sprzedawanym pod postacią humoru. Proszę zauważyć jak bardzo różnią się dowcipy o Sclavińczykach, a te o Teutończykach. Jestem zdania, że wszelkie przejawy agresji trzeba likwidować zanim wykiełkują.
Wypowiedź diuka jest chamską wiązanką wymierzoną w moją stronę, insynuującą moją zależność od kogokolwiek oraz utrwalającą fałsz o mojej wypowiedzi rocznicowej. Od Księcia Sarmacji, Księcia wszystkich Sarmatów oczekiwałem jednak znacznie innej reakcji, oprócz słusznego potępienia moich słów, za które – jak wspominałem – jest mi szczerze żal.
Co do groźby – jak inaczej traktować słowa „Panu się chyba znudziło?”. Na pewno nie jest to delikatna sugestia, że sposób zachowania powinien się zmienić. Wasza Książęca Mość – nie bawmy się w polityczne nazywanie prawdy. Moja reakcja – nie pamiętam jaka dokładnie była, ale spodziewam się, że obiecałem, iż postaram się przyhamować sytuację. Jak już wspominałem – nie chcę konfliktów. Oznacza to też, że zamierzam prowadzić Teutonię tak, aby nikt nie miał powodów na negatywne wypowiedzi skierowane w naszą stronę. Czy to, że nie popieram tego rodzaju działalności i obiecuję zainterweniować zmienia fakt, że kierowane słowa były właśnie „stanowczo postawioną sugestią”? Ja osobiście nie chce oskarżać nikogo o hipokryzję, ale niech Wasza Książęca Mość czym się różnił tamten wątek na forum, od tego artykułu, jeśli chodzi o skutki.
A co do kwitowania copypasty – byłbym hipokrytą jakbym kwitował to w ten sposób.
Dystansu, Teutonio, dystansu...
- Halo? Mogę z Żanetą?
- Żony nie ma w domu...
- Panie, wiem! Pytam tylko, czy mogę!
Tak trzymać tak dalej <3